Jesień zakrapiana winem w Biedronce, czyli (nie)winne wybory
Czerwone wina z Biedronki |
Końcówka lata jest bogata w upały, więc piszę ten wpis w towarzystwie idealnie schłodzonego chardonnay. Najwyższy czas przywyknąć do myśli, że Świat chyli się ku kolorowym liściom i już niedługo nadejdzie chłodniejsze powietrze. Świat winny też się zmieni, bo białe smakuje tylko, gdy jest nie mniej niż 25 stopni na termometrze. Z kolei czerwień ma się pod jesień idealnie. Dzięki niej nasze policzki się rumienią i sen przychodzi lżej na powieki.
Jesień to koc, herbata i książka. Wszystko, co działa kojąco na nasze przemarznięte do szpiku kości, jest naszym przyjacielem. Kominek, ciepłe skarpety, znacie te klimaty? Będąc na studiach włączałam sobie imitację kominka na YouTube i otwierałam tanie czerwone wino. To była namiastka domu rodzinnego, tylko ogień jakoś nie grzał, a trunek był blado czerwonym kwasem bez zapachu i jakiejkolwiek wartości. O te kilka lat jestem mądrzejsza, o te kilka butelek bardziej doświadczona, więc przychodzę do Was dzisiaj z takim małym zestawieniem czerwonego DOBREGO wina z Biedronki. Ile ja bym dała za taką wiedzę będąc studentką!
Wina, które wybrałam nie będą kosztować Was więcej niż niecałe 25zł, a nawet to najdroższe często jest na promocji za 19zł. Czytajcie uważnie, bo większość z nich jest za jedyne 15 ziko! Dodam, że jakością są tak dobre, że ich cena powinna oscylować około 40 złotych polskich.
Biedronka opanowała nasz kraj. Jak nie jestem zwolennikiem robienia zakupów spożywczych w tym popularnym dyskoncie, tak muszę przyznać, że po wino często tam zaglądam. Cała piątka jest do siebie dość podobna, ale każdą butelkę postaram się zwięźle opisać i pomimo, że są to wina wytrawne lub półwytrawne, to mogą zainteresować osoby, które lubują się w tych półsłodkich, ponieważ ich kwasowość jest ledwo wyczuwalna. Kuszące? Idźmy, więc dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz