Jajecznica z rydzami
Jajecznica może brzmieć banalnie, ale niech Was to nie zmyli! Wiem, że są zwolennicy tradycyjnej z solą albo tej na mleku, bądź z boczkiem, ale na jesienne dni nie ma nic lepszego jak jajecznica z rydzami! Jajka najlepsze takie "obsrane, prosto od baby", a rydze najlepsze takie z lasu, z resztkami mchu i zapachem ziemi. Mmmm pyszności!
SKŁADNIKI:
5-6 jaj (zerówki)
1 mała cebula
4-5 większych rydzów
2 łyżki masła
sól, pieprz
Cebulkę siekam w kostkę. Oczyszczone i osuszone rydze kroję w paski.
Masło rozgrzewam na patelni. Podsmażam delikatnie cebulkę. Dorzucam grzyby i zwiększam ogień. Rydze powinny smażyć się do zrumienienia - mocno i krótko.
Dodaję sól i pieprz. Gdy rydze nabiorą złocistego koloru, zmniejszam ogień, wlewam jajka i mieszam. Jajka nie powinny się za mocno ściąć.
Podaję ze świeżą pajdą domowego chleba z masłem.
Dla przypomnienia podrzucam Wam link do przepisu na domowy chleb 😊
→ Domowy chleb z blizną
Chcę Was uczulić na jakość jajek, których używamy na co dzień. U mnie w domu mamy z reguły jaja "od babci", czyli od osób, które mają kury na własny użytek. Zdarza się jednak tak, że trzeba pójść do sklepu i wybrać te odpowiednie. Najlepsze będą te z wolnego wybiegu, czyli oznaczone numerkami 0 lub 1.
Apeluje NIE KUPUJMY JAJEK Z NUMERKIEM 3, abstrahując od nieludzkich warunków w jakich przychodzi żyć kurom, te jajka zawierają zdecydowanie mniejszą ilość kwasów omega-3. Nie wspomnę już o walorach smakowych. Nie skąpmy na swoim zdrowiu i życiu niewinnych zwierząt. Starajmy się być ludzcy, niestety mam wrażenie, że w dzisiejszych czasach empatia zanika...
PS
Przepis podany na dwie osoby 😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz