Aromatyczny pieczony kalafior



      Niektóre osoby z mojego otoczenia nie wyobrażają sobie obiadu bez mięsa. Przyznam szczerze, że ja też czasami zapominam o tym, że obiad bez mięsa może być naprawdę smaczny. Wbrew pozorom na moim stole zdecydowanie częściej gości ryba, która przez wiele osób nie jest zaliczana do mięsa. Biorąc pod uwagę siedem obiadów na tydzień, tylko dwa są typowo mięsne, dwa rybne i zazwyczaj dwa ostatnie to resztki, które pozostały w lodówce i najczęściej należy zrobić "coś" z niczego, żeby się nie zmarnowało.




      Dla mnie te dwa ostatnie dni tygodnia są najbardziej produktywne pod względem kulinarnym (czytaj: pierwszym dniem tygodnia jest piątek - dzień zakupów). Już we wtorek wieczorem zaczynam tworzyć listę zalegających w lodówce warzyw, past, serków, itp. Łączę z zawartością szuflad - makarony, kasze, puszki, etc. Następnie dostrajam z przyprawami. Nakreślam w głowie formę i konsystencję. Wertuje Internet, gazety, książki kucharskie - pamiętajcie inspiracja jest najważniejsza! Tym sposobem zawsze wychodzi coś pysznego i wyjątkowego. Do tej pory nie zapisywałam przepisów, które często robię raz i zaraz mi z głowy wylatują. Dzisiaj to było prawdziwe wyzwanie dla mnie, aby powtórzyć po kolei ile czego dodałam, w jakiej kolejności i co robiłam.
Wiem, że dla niektórych konkretne instrukcje i gramatura składników jest niezwykle ważna, ale pamiętajcie, że w kuchni najważniejsze są chęci, a jedyna przyprawa, która się liczy to twoje serducho (no, może oprócz soli...). Przepisy to tylko podstawa, cała reszta to jedynie twoja osobista fantazja.


Ryż z nutą cytrynową:
1 szklanka ryżu
2 szklanki wody
łyżeczka soli
1 limonka lub cytryna
1 duża łyżka masła

Limonkę dokładnie myjemy pod gorącą wodą (szorujemy skórkę). Zagotowujemy wodę i wrzucamy ryż. Do gotującego się ryżu dodajemy sól, masło  i wkładamy limonkę (w całości!). Zmniejszamy ogień. Co jakiś czas mieszamy, aby ryż  się nie przypalił. Gdy wchłonie całą wodę, wyjmujemy limonkę i zestawiamy z ognia.

Krem z suszonych pomidorów:
1 puszka śmietanki kokosowej
pół słoika suszonych pomidorów
sól i pieprz

W garnku podsmażamy, wcześniej pokrojone, suszone pomidory. Zmniejszamy ogień i dodajemy śmietankę kokosową. Po całkowitym rozpuszczeniu miksujemy ręcznym blenderem. Uzyskujemy delikatną, piankową konsystencję sosu. Przyprawiamy solą i pieprzem.

Kalafior: 
Marynata
pół łyżeczki imbiru i cynamonu;
łyżeczka kuminu, curry, kurkumy, czosnku granulowanego i cukru brązowego;
szczypta chilli, soli i pieprzu;
6 łyżek oliwy z oliwek.

Kalafior dzielimy na małe różyczki i obtaczamy w marynacie. Odstawiamy na około 30 minut. Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni. Pieczemy 20 minut, wtedy kalafior jest twardawy w środku (można piec dłużej).


U mnie krem z pomidorów dodałam do ryżu, tym sposobem uzyskałam aksamitny, kokosowo-pomidorowy i orzeźwiający smak.
Podałam z melisą, ale równie dobrze wkomponuje się mięta lub bazylia.
Kleksy zrobiłam z sosu na bazie jogurtu i czosnku ( nie dużo czosnku).
Królem tego dania i tak pozostaje Kalafior, nie próbujmy go stłamsić!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz