Brownie z malinami


             
                  Na pieczenie zazwyczaj należy przeznaczyć dużo czasu. Zaletą brownie jest to, że mamy efektowne ciasto w 45 minut. Delikatny, miękki środek, otoczony kruchą skórką. Żeby nie było zbyt słodko, tym razem wersja z malinami. Owoce idealnie przełamują mdły smak gorzkiej czekolady. Niespodziewani goście? Popołudnie z rodziną? Spokojny wieczór z książką? Dodatkowo, cudowny zapach w całym domu... Przedstawiam Wam pyszny placek, który z założenia ma być nieudany.




SKŁADNIKI:

200 g gorzkiej czekolady
50 g białej czekolady
6 jaj
1 szklanka mąki pszennej
200 g cukru
2 łyżki miodu
150 g malin (u mnie mrożone)


Czekoladę rozpuszczam razem z masłem w kąpieli wodnej. Jaja ucieram z cukrem.
Do rozpuszczonej czekolady dodaję dwie łyżki miodu. Garnek zestawiam z ognia i zostawiam do ostygnięcia.
Utarte jaja łączę z mąką, do uzyskania gładkiej masy. Do ciasta wlewam czekoladę i łączę wszystkie składniki.

Do przygotowanej wcześniej formy*, wyłożonej papierem do pieczenia, wlewam masę czekoladową i rozprowadzam ją równomiernie.

Malin nie rozmrażam. Rozrzucam je po czekoladowym cieście i delikatnie "wciskam".

Do piekarnika nastawionego na 200 stopni (góra/dół) wstawiam formę i piekę 20 minut. Po tym czasie włączam termoobieg (185 stopni) i piekę przez 10 minut.

Ciasto zostawiam do ostygnięcia w otwartym, wyłączonym piekarniku - minimum 20 minut.


Brownie najlepiej znika na świeżo, wtedy jest najsmaczniejsze.
To, z malinami, dobrze jest przetrzymywać w lodówce; spokojnie postoi do trzech dni. 


*wymiary 32x25












A czy Wy lubicie zakalce? :)



2 komentarze: