Zapiekane dyniowe penne z kurczakiem




                 Tą wersję makaronowej zapiekanki robiłam już wiele razy! Każda była pyszna, ale jednak wszystko zależy od tego, na ile osób przygotowujemy danie i w jaki sposób chcemy je podać.
Z tego przepisu wyszły u mnie nadziewane muszle, cannelloni i wersja ostateczna, specjalnie dla Was, najlepsza - ZAPIEKANE PENNE.





Ukochałam sobie penne. Wydaje mi się, że to taki wdzięczny kształt makaronu, który pasuje do większości dań z sosem. Tym razem wydaję go w formie zapiekanki.
Pamiętajcie, że do porcjowanych zapiekanek, możecie użyć każdego kształtu mniejszego makaronu. Jeśli chcecie przygotować dużą zapiekankę to proponuję cannelloni - u mnie wyszło boskie! (przekładałam jedną rurkę z mięsem, drugą z dynią). Myślę, że forma lasagne też by się sprawdziła w większym naczyniu.

Jest to absolutna bomba kaloryczna ze względu na dodatek majonezu, dzięki któremu kurczak jest cudownie soczysty, i sery. Jeśli ktoś preferuje wersję "fit" cóż... Przykro mi, ale taka wersja zwyczajnie nie istnieje. Przecież raz na jakiś czas możemy sobie pozwolić na trochę kalorii ;)

W składnikach podaję dwa warianty  z serem pecorino lub cheddarem. Pamiętajmy, że każdy ser to inny smak. Pecorino jest specyficzny, przyjemnie ostry. Dla osób, które wolą delikatniejsze sery polecam cheddar (jest to również wersja zdecydowanie tańsza).

Jeśli chodzi o rodzaj dyni to moim zdaniem najlepsza jest zwyczajna, próbowałam też makaronowej i hokkaido.



dla 2 osób

SKŁADNIKI:

makaron penne (u mnie Lubella)
dynia
1 filet z kurczaka
2 łyżki majonezu
4 ząbki czosnku
passata pomidorowa lub przecier
150 ml bulionu warzywnego lub drobiowego
0,5 szklanki białego wytrawnego wina
1 łyżka masła
chilli
gałka muszkatołowa
pecorino romano ( lub cheddar)
mozzarella (świeża lub do zapiekania)

natka pietruszki (opcjonalnie)



Nastawiam piekarnik na 180 stopni.

Kurczaka czyszczę z wszystkich błon i chrząstek, myję i osuszam. Nacieram pieprzem i czosnkiem, i przekładam do naczynia z majonezem. Pojemnik szczelnie przykrywam i odstawiam na około 30 minut.

Dynię obieram i kroję w niewielką kostkę. Na patelni rozgrzewam masło. Dynię smażę mocno, ale krótko. Kostki powinny być przyrumienione. Odstawiam do ostygnięcia.

Kurczaka wyciągam i obsmażam z obu stron (na suchej patelni, sam majonez wystarczająco natłuścił mięso). Ważne! Filety nie mogą być wysmażone, powinny się tylko ściąć z jednej i drugiej strony, tak aby zamknąć soki w mięsie. Gdy ostygnął, kroję w drobną kostkę i mieszam z dynią, i suchym makaronem.

Na tą samą patelnię, na której smażyły się filety i dynia, wlewam passatę. Gdy się zagotuje, dodaję wino i czekam aż alkohol odparuje. "Wyskrobuję" resztkę marynaty z miski po mięsie (majonez+czosnek) i wrzucam do sosu. Zmniejszam ogień i co jakiś czas dolewam bulionu. Dosypuję 3 łyżki startego pecorino (lub cheddara). Doprawiam solą, pieprzem, chilli i gałką muszkatołową.

Foremki smaruję chochelką sosu i układam w nich farsz. Całość zalewam sosem pomidorowym, szczelnie przykrywam pokrywką lub folią aluminiową i wkładam do piekarnika na 20 minut. Sos nie może być za gęsty, większość wody wchłonie makaron podczas zapiekania.
Po tym czasie odkrywam zapiekanki i posypuję mozzarellą i pecorino. Zapiekam kolejne 5 minut (jestem zwolennikiem chrupiącej serowej skórki, więc włączam termoobieg, ale niektórym wystarczy jedynie, jak ser się rozpuści :) )

Et voilà! 

Podaję z portugalskim winem z młodych winogron (vinho verde) lub zimnym, pszenicznym piwem z pianką. Smakuje wybornie ;)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz